Geoblog.pl    nasz    Podróże    Maroko 2008    Noc na pustyni
Zwiń mapę
2008
10
mar

Noc na pustyni

 
Maroko
Maroko, Erg Chebbi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3806 km
 
Pobudka i niestety znów zimna woda. Autobus do Erfoud (60 Dh + 10 Dh bagaż- 1 os.) wyrusza z rana, więc musimy się spieszyć. Na przystanku spotykamy Francuza Sida
i Dunkę Sofi, którzy jadą w tym samym kierunku, co my. W autobusie jest dużo turystów, ale my zgadujemy się z wcześniej poznaną parką oraz starszym Niemcem Rajnhardem oraz Japończykiem Jun. Razem wynajmujemy w Erfoud taksówkę do Rissani – Merzouga (150 Dh za 1 os). Później decydujemy się również razem jechać do tego samego hotelu tuż przy wydmie Erg Chebbi. W hotelu Auberze Camping L’Oasis zostawiamy swoje rzeczy i za 300 Dh od osoby wyruszamy na wielbłądach na nocleg na pustyni. Nasza podróż do obozu na pustyni trwa aż 2 godziny, dość wyczerpująco jak na pierwszy raz na wielbłądach, ale wrażenia niezapomniane. Po dotarciu na miejsce wspinamy się na szczyt najwyższej wydmy, aby ujrzeć zachód słońca. Dookoła tylko piaski. Wieczór zapowiada się dość chłodno, ale atmosfera jest świetna. Jemy razem obiad (tajin) przygotowany przez naszych przewodników. Rozmawiamy o świecie przez 3 godziny, a później układamy się spać w namiotach. Prawie siedem koccy wystarcza, aby było ciepło do rana.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
alinka
alinka - 2014-06-27 05:27
Shaun is calling on the way to his friend Mustafa and tells him that we are going to rent three rooms in the hotel where she works Mustafa. This arranges transportation and along with Amar, another friend Shauna, waiting for us at the station in Merzouga. After effusive greeting we get to the white Daci and the road through the desert go completely dark two kilometers to the hotel. There, waiting for us Muhammad, who is preparing tagine. Instead of renting a room Berber tent. The walls are made of clay and straw and shelter with a blanket. We sleep on thick mattresses and there we have two blankets of camel wool. Nights are cold, so definitely come in handy. It's dark, so for now we can not see the desert, but Shaun assures us that in the morning we will be in shock. And, indeed. At sunrise I go out of the tent and the low wall surrounding the hotel, show me the dunes and palm trees. Sand dunes are only about 20% of the Sahara. We are just at the dunes, but on the other side of the village is already hamada - stony desert.

Time passes us rather calmly and without haste. We walk through the dunes, we walk around the village, we take pictures, we talk with Shaun. The desert is beautiful and terrifying and. Going a bit deeper into it is not difficult to get lost. Suddenly all look the same sand dunes, palm trees on the horizon huddle in one wall, and when night falls, you can completely lose track. But I tell you the truth, who were there and experienced the desert - the place is beautiful and sitting on sand can give a complete thought. The East is so quiet ... you can hear only the birds and the wind. On the one hand, it's only stretch of sand, but on the other hand ... if he be here any longer, the perfect place for spiritual renewal. It is not surprising therefore that this desert has become a place of refuge from the world for those who want to better know and experience God. One day I leave on, where now you can not see palm trees and there is no trace of shoes. I'll be just me, God and emptiness. Amen.dzięki Mustafa za pomoc i wycieczki na wielbłądach http://www.cameltrekkingdesert.wordpress.com
 
 
nasz

Agata Adamczyk - Maj i Lukasz Maj
zwiedzili 10% świata (20 państw)
Zasoby: 226 wpisów226 62 komentarze62 685 zdjęć685 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
29.04.2013 - 30.05.2013
 
 
06.06.2012 - 01.07.2012
 
 
07.12.2011 - 28.12.2011