Wyjechalismy o czasie z Dzajpuru (22.20), niestety nie to nam pozostanie w pamieci z tej 8 godzinnej podrozy. Wagon w ktorym zalapalismy sie na miejsc bym koszmarnie zaniedbany, zadne z szyb sie nie domykaly a niektore mogly sie tylko szerzej otworzyc. Na zewnatrz w nocy jest ok. 8-10 stopni, przy duzej predkosci pociagu temperatura odczuwalna steje sie nocnym koszmarem z ktorego ani sie obudzic ani go zmienic.Przemarzlismy bardzo. Teraz juz po zameldowaniu sie w jednym z hosteli Ganguar palace hotel (500 r/pokoj) spacerujemy w pelnym sloncu zeby choc troszke odmrozic niemile nocne wspomnienia.Pierwsze poranne wrazenia z obserwacji Udajpuru mile nas zaskakuja. Brak glosnych dzwiekow trabek samochodowych, mniej naganiaczy sklepowych i uliczki czystrze, bardziej zadbane!
Miasto jest okreslane przez turystow przymiotnikiem romantyczne i rzeczywiscie bardziej przypomina vietnamskie Hoi Ann anizeli Delhi czy chociazby ostatnio przez nas zwiedzany Dzajpur. Wieczorem wybieramy sie do palacu miejskiego (city palace 75r/os+200 kamera/aparat) a po nim przeplyniemy sie lodzia po jeziorze Pichola i poogladamy panarome miasta w zachodzacym sloncu.
Obiecalismy fotki, ale to pozniej bo tutaj kasuja nawet za wgrywanie zdjec na komputer :(