5 rano pobudka, szybki przejazd autobusem na lotnisko i niestety zmiana biletu8 do Makasar. Stwierdzilismy, ze poczekamy na zagubiony bagaz do 18 i od razu po jego odbiorze polecimy do Makasar. Czyli niestety tracimy 1 dzien na Sulawesi.
Wracamy do miasta. Skwar i duchota daje nam sie we znaki. Na sniadanie ryz z jajkiem(nasi goreng) i wyruszamy do portu taksowka(23.000). Jakarta nie nalezy do pieknych miejsc. Huk, spaliny i smrod doskwiera nam strasznie. Sam port ciekawy, duze drewniane statki robia wrazenie. Ogolnie miejsce pracujacych i mieszkajacych tam ludzi.
Teraz siedzimy w kafejce i za chwile wyjezdzamy na lotnisko. Tam klimatyzacji nam nie zabraknie :)
Mamy tylko nadzieje ze bagaz bedzie czekal na nas. Bo nie ma jak wlasne ubrania.
Nastepny wpis na Sulawesi.